Liga Mistrzów znów nie dla mistrza Polski
Środa, 13. lipca 2022, godz. 16:30
Już w najbliższy piątek rozegrane zostaną dwa mecze inauguracyjnej kolejki PKO Ekstraklasy: Raków Częstochowa – Warta Poznań (o godz.18) oraz Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław (20.30).
Fatalne nastroje są przed niedzielnym spotkaniem w Poznaniu, gdzie o godz. 15 broniący tytułu Lech zmierzy się ze Stalą Mielec.
Już od 12 lipca wiadomo, Liga Mistrzów znów będzie bez mistrza Polski. A mieliśmy prawo liczyć, że tak się nie stanie, bo Duma Wielkopolski wygrała pierwszy mecz z Qarabachem 1:0 i po pierwszej minucie rewanżu w Baku powiększyła przewagę do dwóch goli. Drużyna holenderskiego trenera van den Broma straciła jednak 5 bramek z rzędu. Rywale z Agdam pracowicie „zbierają skalpy” polskich klubów: 2010 z Wisłą Kraków (1:0 i 3:2), 2013 z Piastem Gliwice (2:1 i 2:2), 2020 z Legią 3:0 (jeden mecz w Warszawie ze względu na pandemię), 2022 z Lechem Poznań (0:1 i 5:1).
Nie ma co rozważać kwestię kluczowego gola (na 3:1), który gospodarze zdobyli ze spalonego, czy prześcigać się w negatywnych określeniach (żenada, blamaż, kompromitacja, demolka). Prowadzący transmisję TVP Sport musieli zachować elegancję do końca demonstrując „urzędowy optymizm”. Dlatego zapamiętałem tylko jedno dobrze postawione pytanie komentatora „Jakiego dobrego bramkarza Lecha pamiętamy?”.
Dlaczego w „Widzewiaku” jest tyle o Lechu, skoro są to problemy poznańskiego klubu? Z kilku względów. Najważniejszy jest taki, że w ósmej kolejce w pierwszy weekend września Widzew zagra przy Bułgarskiej z Lechem. Poprzedni mecz w ekstraklasie między tymi mistrzami Polski grano 8 lat temu w Łodzi i padł remis 2:2. Choć widzewiacy przegrywali 0:2 i zakończyli sezon spadkiem. W sparingu przed obecnym sezonem w Poznaniu łódzki beniaminek pokonał aktualnego mistrza 2:1.
Powód drugi jest związany ze wspomnieniami z czasów, gdy na żywo oglądałem w Baku i w Łodzi w 1997 roku konfrontację mistrzów Polski i Azerbejdżanu w I rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Wtedy Widzew wygrał 2:0 i rewanż przy Piłsudskiego 8:0 z Neftczi Baku. Aby było śmieszniej; wyjazdowe spotkanie (tak samo jak wtorkowe poznaniaków) prowadził arbiter angielski. Decyzje pana Dermota Gallaghera nie przeszkodziły łodzianom w wygranej. Widzew był wtedy dużo lepszy od Azerów, którzy dopiero uczyli się od uczestników Ligi Mistrzów 1996 z Łodzi. Jak widać z pięknym efektem.
Bogusław Kukuć
Copyright © 1998 - 2009 "Widzewiak". All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.